Trochę wspomnień z Ligi Światowej z 2011r, mecz przegrany, aparat rozwalony, ale atmosfera w Atlas Arenie niesamowita! :)
Trochę zdjęć jednak jest, mimo popsutego sprzętu, ledwo robił, ale robił :)
Świetne zdjęcia i fajna relacja. A przykra sprawa z aparatem, mój poprzedni też miał takie wyskoki, ale jak mi to zrobił drugi raz to sobie kupiłam nowy.
3 zdjęcie mnie zauroczyło :D
OdpowiedzUsuńAtmosfera musiała być faktycznie gorąca, skoro nawet aparat nie wytrzymał... :)
OdpowiedzUsuńA orzeł jaki zadowolony! :)
Pozdrawiam :)
aparat zaliczył lot z trybuny :)
UsuńŚwietne zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAniu, świetna relacja.
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia.
Pozdrawiam:)
Świetne zdjęcia i fajna relacja. A przykra sprawa z aparatem, mój poprzedni też miał takie wyskoki, ale jak mi to zrobił drugi raz to sobie kupiłam nowy.
OdpowiedzUsuńCo jak co ale najbardziej podoba mi się maskotka :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, szkoda tylko że przegraliśmy. Maskotka bardzo fotogeniczna. Dziękuję za odwiedziny Aniu i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspomnienia najważniejsze. Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńFajna pani z pomponami :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! To były emocje :)
OdpowiedzUsuńImpreza wspaniała, a zdjęcia świetne:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń