mnie zawsze dziwiło, że z roku na rok ludzi zalewa ale władza nic z tym nie robi...na pewno jest jakieś rozwiązanie, tylko problem w tym że trzeba CHCIEĆ.
Wesołą masz sąsiadkę, w takiej sytuacji, że też jej chce się żartować. Nie chciałabym mieszkać na terenach zalewowych, już dawno bym się stamtąd wyniosła, gdziekolwiek, aby nie żyć w strachu, kiedy znów przyjdzie woda.
To jest okropne, że co roku na wiosnę ludzie tracą dobytek i muszą przeżywać takie zagrożenie. Ale zdjęcia Aniu są świetne. Pomimo smutnego tematu obejrzałam je z wielką przyjemnością.
Aniu, Twoje zdjęcia są prześliczne, ale przerażam mnie taka sytuacja. Serdecznie współczuję ludziom tam mieszkającym. Ten mały piesek zagubił się wśród wielkiej wody? Serdecznie pozdrawiam:)
Aniu, teraz dopiero przeczytałam komentarz i Twoją odpowiedź. To jest Twój piesek? Prześliczny. Mam nadzieję, że będzie jeszcze gościł na twoim blogu. Serdecznie pozdrawiam:)
Piękne zdjęcia "wodnej wsi". Takie lub bardzo podobne drewniane domy można jeszcze spotkać na Podlasiu. Szkoda ludzi i ich dobytku, szkoda zwierząt. Władze powinny podjąć decyzję o pogłębianiu koryt rzek. Pamiętam, że dawno temu po rzekach stale pływały pogłębiarki. Wydobyty piasek można było wykorzystać do różnych celów. Byłby pod ręką. Obecnie przywozi się go z bardzo daleka . Transport i wydobycie kosztują. Pozdrawiam:)
Takich drewnianych chat, jakie są w Lubelskim, to na pomorzu zachodnim raczej sie nie spotyka
OdpowiedzUsuńNie wesoło :( Ale pierwsze zdjęcie świetne. Sąsiadka ma faktycznie trochę racji ... Pozdrawiam i oby woda jak najszybciej opadła ...
OdpowiedzUsuńSytuacja nieciekawa, za to zdjęcia bardzo :) Szczególnie te panoramiczne :)
OdpowiedzUsuńCoś za często robią się z naszych miasteczek i mieścin Małe Wenecje... Ale to taki "nieurok" Wiosny... zwłaszcza, kiedy śniegu było sporo.
OdpowiedzUsuńZdjęcia tak czy siak bardzo dobre :)
Pozdrawiam i rychłego osuszenia :)
Zdjęcia piękne i dramatyczne, nie lubimy gdy ludziom się krzywda dzieje. Miejmy nadzieję że słoneczne dni sprawią że woda opadnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Oj nie ciekawie..Ja "pływałam"w 97r
OdpowiedzUsuńmnie zawsze dziwiło, że z roku na rok ludzi zalewa ale władza nic z tym nie robi...na pewno jest jakieś rozwiązanie, tylko problem w tym że trzeba CHCIEĆ.
OdpowiedzUsuńdokładnie tak, a zaczynają niby coś robić jak już jest za późno.
Usuństraszne ze ludzie traca dobytek ale nie mowcie..pieknie to wyglada :)
OdpowiedzUsuńWesołą masz sąsiadkę, w takiej sytuacji, że też jej chce się żartować. Nie chciałabym mieszkać na terenach zalewowych, już dawno bym się stamtąd wyniosła, gdziekolwiek, aby nie żyć w strachu, kiedy znów przyjdzie woda.
OdpowiedzUsuńcóż, tragedia. Ale piękne zdjęcia wyszły!!
OdpowiedzUsuńJa tam tej Wenecji nie zazdroszcze. Słońca życze !!
OdpowiedzUsuńDlaczego co roku jest to samo...
OdpowiedzUsuńI nie zostaje nic tylko wodny srodek lokomocji...
Serdecznosci
Judith
Pomimo dramatyzmu obecnej sytuacji zdjęcia wspaniale oddają potęgę żywiołu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
Zdjęcia piękne, ale sama sytuacja już nie bardzo, oby woda jak najszybciej opadła..
OdpowiedzUsuńTo jest okropne, że co roku na wiosnę ludzie tracą dobytek i muszą przeżywać takie zagrożenie. Ale zdjęcia Aniu są świetne. Pomimo smutnego tematu obejrzałam je z wielką przyjemnością.
OdpowiedzUsuńSytuacja dramatyczna, ale zdjęcia piękne. Rzeczywiście jak w Wenecji.
OdpowiedzUsuńZdjecia sa prawie sielskie, ale przeciez wiemy jaka to groza. A ten psinka tam zostal w tym blocie?
OdpowiedzUsuńNieee, wrócił ze mną grzecznie do domu :)
UsuńPięknie zrobione zdjęcia Aniu. Ale współczuję tym biednym ludziom którzy żyją w zagrożeniu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAniu, Twoje zdjęcia są prześliczne, ale przerażam mnie taka sytuacja.
OdpowiedzUsuńSerdecznie współczuję ludziom tam mieszkającym.
Ten mały piesek zagubił się wśród wielkiej wody?
Serdecznie pozdrawiam:)
Aniu, teraz dopiero przeczytałam komentarz i Twoją odpowiedź.
OdpowiedzUsuńTo jest Twój piesek? Prześliczny. Mam nadzieję, że będzie jeszcze gościł na twoim blogu.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję bardzo, Karo gościł już na blogu wcześniej, pewnie będzie tu zaglądał jeszcze nie raz ;)
UsuńPiękne zdjęcia "wodnej wsi". Takie lub bardzo podobne drewniane domy można jeszcze spotkać na Podlasiu. Szkoda ludzi i ich dobytku, szkoda zwierząt. Władze powinny podjąć decyzję o pogłębianiu koryt rzek. Pamiętam, że dawno temu po rzekach stale pływały pogłębiarki. Wydobyty piasek można było wykorzystać do różnych celów. Byłby pod ręką. Obecnie przywozi się go z bardzo daleka . Transport i wydobycie kosztują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
u na na szczęście w tym roku nie było i oby tak się utrzymało, natomiast pierwsze zdjęcie jest piękne
OdpowiedzUsuń